mam nadzieje, że nie pomyśleliście że zapominamy o kite-foil-wavie
[video]https://vimeo.com/265424213[/video]

Wczoraj w Jstrzębiej Górze dobra zabawa na małych falkach. Dawno nie pływałem foil wave i chcę więcej
Tylko przydałaby się jakaś lotka bardziej łopatowata, coś jak ten nowy Moses. Choć pewnie wtedy musiałbym dokupić również latawic 3m, bo wczoraj na 5m było trochę dużo.

masz jeszcze gdzies stare silente fr450 lub fr425?
one pieknie kręcą po falach

Ostatnio widziałem w paru testach szanowanych magazynów info o tym jak wspaniałe są latawce wave do foila a szczególnie do ujeżdżenia fal w lewitacji.
Hmmmm....
Myślałem, że coś mnie ominęło w etapie nauki jazdy po falach i w ogóle foilowaniu.
Dla mnie szybkie latawce wave są słabe do foila. Gorszych nie ujeżdżałem.
Sprzedałem wszystkie driftery.
Na fale biorę Apollo 7m i czuję się o niebo lepiej.
Zastanawiałem się czy tylko ja jestem taki "dziwny".
okazuje się, że nie:
“At first everyone wanted fast turning kites in the surf, but when you’re strapless waveriding, you want slower kites with more constant power and it’s the same thing with hydrofoils.
I don’t want something that reacts super quick. I want something forgiving that I can push to its limits.”
Autorem powyższego jest niejaki Kai Lenny...

... i już czuję się ciut normalniejszy

Ja na foila bardzo lubie latawce wave - może dlatego, że głównie takie mam Dla mnie akurat dobry drift jest ich główną zaletą. Ale ja się nie ścigam, ani nie specjalnie dbam o kąty
Na razie w małych rozmiarach nie znalazłem następcy dla Neo, choć Core section też mi podszedł.

I to jest prawdopodobnie właściwa odpowiedź
Kwestia przyzwyczajenia i brak potrzeby zmian na lepsze.
jak to się mówi? Lepsze jest wrogiem dobrego?
Wychodząc z tego założenia nie ma potrzeby na zmiany.

To jak z Apollo. Każdy bardzo doświadczony rajder pływający pierwszy raz na tym latawcu stwierdzi, że to jest total lipa.
Mi zajęło ze 3 miechy, aby skamać ten latawiec. Latam już 2 lata i wymieniłem aktualnie na modele 2018. Nie znam bardziej mi pasującego dmuchanego kajta na foila.
I może przez moje przyzwyczajenie niechętnie próbuję latawce wave na foilu.
Da się pływać i mieć kupę frajdy ale w żaden sposób nie pasują do mojego stylu.
Potrzebują więcej wiatru, słabiutko skaczą, za szybko reagują i nawet nie ma co wspominać o umiejętności jazdy dół-góra.
W tym roku sprzedałem wszystkie Driftery bo tylko się kurzyły.
Próbowałem przekonać się do nich od samego początku mojej przygody z foilem. Nie dałem rady.

jednakże widzę coraz większa popularośc latawców wave na foilu.
Myślę, że to chwilowa moda.
Wkrótce pojawią się na masową skalę dedykowane dmuchane latawce dla foila i sprawa będzie wyjasniona.
PS. pozwolę sobie zgadnąć: będą ne miały kształty skopiowane z Velocity Cabrinhy
Nie kumam czemu Cabrinha nie wskrzesiła do tej pory Velocity

No to będę tu bronił trochę bardziej latawców wave - główne plusy wg mnie:

• drift - przy zjeżdżaniu z fali nie myślę w ogóle o latawcu, nie boję się, że mnie wyprzedzi. Także przy downwidzie nie muszę za dużo nim pracować
• łagodne loopy - nie ściągają mnie z deski tylko delikatnie prowadzą przez zakręt
• lekka konstrukcja (przeważnie 3 tuby), więc może być używany jako latawiec słabowiatrowy
• bardzo dobry restart - szczególnie ważne przy wave - nikt nie chce, żeby jego latawiec złapała kolejna fala. Dla porównania: Apollo bez tony doświadczenia raczej szybko nie postawisz.

Winda w moim Neo też jest bardzo dobra, gorzej z hangtimem. Generalnie zdaje sobie sprawę, że nie osiągnę takich wyników, jak na latawcu high-performance, ale przyjemność z pływania freeride mam na nich dużą.
Odnośnie latawców dedykowanych do foila - testowałem 1-dno tubowce reklamowane jako doskonałe rozwiązanie dla light-wind foil i w ogóle mi nie podeszły.

Przyznaję, że coraz więcej rajderów uważa jak Ty i dlatego coraz więcej pozytywnych opinii o latawcach wave do foila.
Skoro jest Ci z tym dobrze to gitara i cieszę się, że scena staje się bardziej urozmaicona.
Ja mam odwrotne zdanie i porównuję to do mody na pływanie na desce wave wzdłuż kempingów na Zatoce.
Każdy kto pływa na takiej powie jak super sprawują się w słabym wietrze i dzięki temu da się więcej pływać.
Jest to mocny argument ale nie zmieni to faktu, że one służą zupełnie do czego innego.

W sumie to nawet nie wiem jak to porządnie wytłumaczyć, czemu foilując po falach przeszkadza mi charakterystyka latawców wave.
Źle mi się pływało na każdym jaki brałem na fale. Nie było tego co prawda wiele - może z 5 przez 5 lat modeli ale włącznie z kultowym Drfitrem Cabrinhy.
Dla mnie są bezpłciowe. Nawet jak podłączałem je pod bar race. Miałem wrażenie jakby miał jakiś półśrodek w rękach.
W WKSie po paru sezonach pozbywają się desek i latawców wave choć mamy niezłe tutaj fale.
Chyba nie bez powodu.

Ciekawy jestem bardzo jakie będzie nasze zdanie za parę lat
PS
Co do dedykowanych szmatek pod folia to nie miałem okazji ich testować.

W końcu rozdziewiczyłem Ondę Mosesa 683
Fju, fju.....
nie spodziewałem się, że aż tak może namieszać mi w głowie.
Ostatnie dwa dni to pływanie na Apollo 7 i 5m.
Wracam do jazdy wave. Już teraz wiem, że jak wieje powyżej 20kt to tylko Onda a jeśli poniżej to Comet.
Lotka 683 ma dwukrotnie większą powierzchnię niż lotka Cometa.
Lotka ta nie cierpi pływać wypornościowo. Jak nieprzytomna utrzymuje deskę w lewitacji przy niewyobrażalnie małych prędkościach.
Zwroty to absolutny banał a jazda z fali jest w pełni kontrolowana. Comet byl za szybki na falę. Przeganiał ją.
Odczuwalna prędkość na halsie - ze 3-40% wolniej niż Comet. W rzeczywistości tylko 15%

PS. Najlepszy latawiec wave na jakim kiedykolwiek pływałem? CABRINHA APOLLO 5M !
To nie jest prowokacja. Driftery i inne wave dedykowane latawce po prostu nie mają szans.
Do tego napiszę, że pływam tylko w trapezie siedzącym a lotki Ondy podłączyłem do miecza 111cm to już sponiewieracie mnie za wave herezje