Dodam jeszcze na szybko, że ultra wyporność skrzydła wpływa na parę istotnych elementów:
1. Wymagana jest inna technika startu.
Należy startować z deską ustawiona bardzo mocno w dół wiatru a nie na połówce!
Tradycyjne ustawienie powoduje katapultowanie i groźne upadki z opcją nadziania się na skrzydło.
Będziecie mega zdziwieni po pierwszych próbach startu.
To jest tak jak próba jazdy rodeo: ty siedzisz, trzymasz uzdę z całych sił, koń rusza a ty wylatujesz w kosmos
2. Z tego samego powodu nie da się normalnie manewrować deską przed startem pływając obok niej.
Jeśli jest na złym halsie to należy przyrzucić ją na drugi hals lub obrócić przez rufę wywalając dziób w powietrze.
Ta druga metoda jest szybsza.
3. Podobnie z siedzeniem na desce. Po pierwsze trudniej na nią usiąść a siedzenie wymaga balansu dwuwymiarowego: przód-tył, lewo-prawo.
Skrzydło za wszelką cenę chce wypłynąć na powierzchnię. Lekki odchył do pionu i już zrzuca cię z deski. True rodeo!
4. Przejście przez strefę przyboju jest znacznie łatwiejsze jeśli nie wieje onshore.
Skrzydło nie dotknie dna jeśli jest więcej niż 40cm wody. To mocny plus!
Przy onshorze jest trudniej niż z normalnym skrzydłem.
5. Po glebie nie liczcie że deska zaraz pojawi się obok. Dryfuje znacznie wolniej!
Czy wyobrażacie sobie że można deskę wystartować z wody nie dotykając nią wody?
też bym nie uwierzył do wczoraj...