Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Zimna woda, a bezpieczeństwo 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): 26 maja 2020, 21:32
Posty: 103
Podziękował: 17
Podziękowano: 5
Cytuj
Cześć,

zastanawiałem się jak bezpieczne jest pływanie w zimnej wodzie. Temperatura wody w jeziorach (pływam przeważnie po Miedwiu) zapewne zbliża się w okolice 10C i sądze, że minimum osiągnie koło 5C Na Zalewie Szczecińskim pewnie podobnie. Są to dwa akweny po których pływam przez cały rok.
Czy pływanie w wodzie o takiej temperaturze w dobrej jakości i dobrze dobranej mokrej piance (5/4mm) wiąże się z dużym ryzykiem?

Scenariusz jest następujący: pływam sobię jakieś 1-2h, jestem już dosyć zmarznięty (lub nawet wcale) i wpadam do wody. Na Miedwiu w najgorszym układzie do brzegu miałbym 1000m. Nie jest to dużo, ale poczucie bezpieczeństwa może być złudne jeśli hipotermia następuje szybko.
1, Czy jest możliwe określenie ile mam czasu zanim wpadnę w poważne problemy? Jak je zidentyfikować? Próbowałem znaleźć informacje na Internecie, ale czasy podane są bardzo rozbieżne. Domyślam się, że jest bardzo dużo zmiennych i zapewne znoszenie niskiej temperatury jest różne dla różnych osób.
2. Jak szybko postępuje hipotermia? Od lekkiej kiedy objawami są dreszcze do umiarkowanej kiedy zaczyna robić się niebezpiecznie.

Nasuwa się pewnie pytanie jakie to ma znaczenie.
Dla mnie następujące:
- mogę pływać bliżej brzegu (nudy straszne)
- wpadając do wody daleko od brzegu mogę nie bawić się w odpalanie latawca, czekanie na wiatr tylko od razu odpiąć się od szmaty i płynąć do brzegu
- od razu dzwonić na 112 i drałować do brzegu
- nie pływać wcale

Czy ktoś ma konkretną wiedzę na ten temat? Dzięki!


10 lis 2020, 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 01 lip 2013, 12:30
Posty: 3530
Lokalizacja: West Coast
Podziękował: 292
Podziękowano: 144
Imię i nazwisko: Marek Rowiński
Cytuj
Dobry temat i warty dogłębnej dyskusji i wymiany doświadczeń, bo my nie jesteśmy kajciarzami i odkrywamy nowe terytoria kiteboardingu.
Zwykle pływamy dalej niż kajciarze pilnujący plecaka na plaży. Czasami bardzo dalej.

za tydzień będę miał więcej czasu aby wklepać moje doświadczenia dotyczące hipotermii.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipotermia

teraz ogólnie.
Na pewno można pływać cały rok ale to wymaga dobrego sprzętu, dobrze dopasowanego i właściwie używanego.
Hipotermia to przebiegły zbój ale są na nią sposoby, aby jej się szybko nie poddać.
Bez dwóch zdań najnowsze pianki z najwyższej półki są skokiem milowym i dają potężny zapas bezpieczeństwa. Wręcz niewyobrażalny 10 lat temu.

Ważne jest to, aby nie przekozaczyć i nie czekać z wzywaniem pomocy gdy będzie za późno.
Z drugiej strony nie ma co wzywać jej jeśli ma się "zapas termiczny" aby dopłynąć wpław do brzegu.
Zalew Szczeciński będzie groźniejszy niż Miedwie bo do brzegu może być duuuużo dalej.
Na Miedwiu nie widzę praktycznie potrzeby wzywania pomocy bo w ciągu 45 minut zawsze dopłynie się wpław do brzegu (max szerokość to 2,5km chyba).
Przy dobrej ochronie neoprenowej nie będzie problemem płynąć wpław przez parę godzin.
Surfiarze spędzają po 2-3 godziny w wodzie (2-3 stopnie) przy ujemnych temperaturach powietrza.
Natomiast mając starą piankę, puszczającą na szwach, za ciasne rękawice, nieszczelne buty i niezintegrowany jesienny kaptur puszczający wodę to oceniam na oko, że po 30 minutach w takiej wodzie wchodzi się na poziom II hipotermii a po 2h jest już III stopień.

Inny temat to pianki vs suchary.
Przerobiłem 3 suchary i raczej do nich nie wrócę. Zdecydowanie wolę surfingowe zimowe pianki.
Surfiarze nie używają sucharów :idea:

Ciekawostka.
Ratowałem gościa na Północnym w styczniu co po 15 minutach w wodzie o temp około 10st był już pomiędzy II a III stopniem hipotermii mimo że miał kombinezon ratunkowy (6mm neopren).
Gościu nie dopiął zamka pod szyją i wentylował wodą wnętrze kombinezonu. Inni załoganci mieli założone poprawnie kombinezony i sami wchodzili na burtę po trapie pilotowym.
Powyższe pokazuje jak drobiazg może zmienić wszystko.
Nie ma wzoru dającego dokładną odpowiedź na Twoje zapytanie.
To tylko estymaty.
ważne jest zdawać sobie sprawę, że w tym temacie działa pięknie zasada słabego ogniwa. Co z tego, że ma się wypas pianę za 2500PLN jak rękawiczki cisną lub woda zalewa odkryty kark?

Tutaj amatorski test dla suchara:


10 lis 2020, 13:48
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): 26 maja 2020, 21:32
Posty: 103
Podziękował: 17
Podziękowano: 5
Cytuj
Rozbieżność informacji jest w tym temacie rozbrajająca. Fakt, surferzy siedzą w lodowatej wodzie po 2-3h, a tutaj na filmie gość ubrany w suchara i kilka warstw odzieży termicznej nie wytrzymuje 30min. Czasami potrafię pływać w lodowatej wodzie 2h i czuję się świetnie, a czasami już tylko po wskoczeniu w piankę mam dreszcze, wychłodzone dłonie do bólu i ogólnie zero chęci do pływania.

Miedwie ma tylko 2,5km szerokości, ale i to może być zdradliwe. Wpadnięcie do wody 1000m od brzegu pod koniec sesji, walka z latawcem, decyzja o zwinięciu, pierwsze objawy hipotermii, panika i może być nieciekawie. 1000m do brzegu inaczej wygląda jak się stoi na desce, a inaczej jak się jest w wodzie po szyję.
Z ciekawości któregoś dnia sprawdzę na własnym organiźmie ile wytrzymam w wodzie po sesji.

Temat wydaje mi się ważny. Czekamy na informację i lekturę!


11 lis 2020, 12:39
Zobacz profil

Dołączył(a): 19 kwi 2017, 22:45
Posty: 8
Podziękował: 12
Podziękowano: 0
Cytuj
Kubuś, Marek ma największe doświadczenie w tym temacie, jego branża, szkolenia, wymiana doświadczeń, lata pływania. Teoria ważna, doświadczenie bardzo ważne, a najważniejszy zdrowy rozsądek. Samopoczucie, kondycja w danym dniu słaba to odpuszczamy, nie przeciągamy sesji na siłę. Dobrze się odżywiasz, pijesz, ciepła pianka, intensywna sesja i do zobaczenia jutro na Wierzbnie


20 lis 2020, 00:54
Zobacz profil

Dołączył(a): 26 maja 2020, 21:32
Posty: 103
Podziękował: 17
Podziękowano: 5
Cytuj
Dzisiaj przeprowadziłem mały eksperyment dotyczący hipotermii.

Sesja na wodzie ok. 1h10'. Temperatura powietrza 1C, temperatura wody 4C (zmierzona zwykłym termometrem z hipermarketu), wilgotność powietrza ok. 80%, zachmurzenie pełne. Wiatr 8kts, porywy do ok. 13 kts. Pianka NP Mission 5/4, nowa. Moje parametry to 95kg/186cm i czuję się komfortowo w niskich temperaturach.

Do wody wszedłem już lekko zmarznięty. Pałowałem się ok 15min z linkami, skręcanie dechy, ubieranie w piankę. W sumie jakieś 45min zanim byłem gotowy do pływania. Czułem już zmarznięte palce rąk.

Pływanko jak pływanko. Długie halse (jak na Miedwie :lol: ), mało ruchu, 3 gleby do wody. Sesję zakończyłem w momencie, kiedy ból odmarzniętych palców rąk stał się uciążliwy. Reszta ciała komfort termiczny w miarę ok.

Po wylądowaniu latawca i odstawieniu dechy na brzegu postanowiłem sprawdzić po jakim czasie wpadnę w pierwszy stopień hipotermii. Wlazłem do wody po pas i tak sobię leżałem :lol: Od czasu do czasu przepływałem krótki odcinek.
Okazało się, że pierwsze niekontrolowane dreszcze wystąpiły już po 20min! Spodziewałem się znacznie dłuższego czasu! Wyszedłem z wody.

Myślę, że w głebokiej hipotermii pierwszego stopnia znalazłbym się już po 25min. Do drugiego stopnia nie chciałem dochodzić ponieważ na spocie byłem sam.

Drugi stopień to jest już moment kiedy sami nie jesteśmy w stanie udzielić sobię pomocy.

Istotne jest (na co nie mogłem sobię udzielić odpowiedzi) ile czasu mija w takich warunkach zanim wpadnie się właśnie w drugi stopień hipotermii- inaczej mówiąc ile mamy czasu na self rescue?
Szacuję, że w takich warunkach, plus dodając panikę która ten czas znacznie skraca, mamy około 30-40min na uratowanie się i dlatego pływanie dalej niż 600-700m od brzegu niesie ze sobą realne ryzyko utraty życia (zakładając, że możemy liczyć tylko na siebie). Sprawa hipotermii jest bardzo indywidualna, jak wspomniałem wcześniej, mam rezerwy tłuszczu. Osoby szczupljejsze tego czasu mogą mieć mniej.

Ryzyko jest realne. Kończy się wiatr, robimy babola przy zwrocie, czy strzela linka. Hindenburg, lub brak wiatru- walka z latawcem. Kiedy orientujemy się, że nie postawimy szmaty z powrotem mija 15-20min. Jesteśmy 1km od brzegu...
W takich warunkach najrozsądniej byłoby pływanie blisko brzegu. W przypadku "zapuszczenia" się dalej, zapomnieć o latwcu, usiąść jak najszybciej na desce i pedałować do brzegu. Latawiec można odzyskać lub kupić nowy.
Moja deska ma 32l wyporności, jak na nią wsiądę to jestem zanurzony (z impact vestem) na głębokość ok. pempka. Daje to spory zapas czasu w kontekście wychłodzenia.


Załączniki:
IMG_6358.JPG
IMG_6358.JPG [ 195.42 KiB | Przeglądane 6471 razy ]
02 gru 2020, 20:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04
Posty: 684
Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca
Podziękował: 38
Podziękowano: 144
Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Cytuj
To ja zdecydowanie szybciej zamarzam. :-) Po kilku minutach w mroźnej wodzie mam już dreszcze i przyśpieszony oddech. Miałem raz takie wodowanie w zeszłym roku. Nowa bardzo ciepła pianka RipCurl 6/4 z kapturem, FlashBomb HeatSeeker w trakcie pływania super ciepło, krótkie leżenie w wodzie bardzo ciepło ale po może 7 minutach czułem się już niepewnie. Na szczęście pływam naprawdę blisko brzegu w takich warunkach. Było może ze 300m, więc bez większego problemu popłynąłem ale dłuższe leżakowanie byłoby bardzo niebezpieczne.


04 gru 2020, 18:12
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 04 lut 2018, 18:25
Posty: 293
Podziękował: 4
Podziękowano: 32
Cytuj
pływam całą zimę , woda ma czasem temp. 1 stopień , dotychczas używałem pianki onila i mysłałem że jest super . Koledzy namówili mnie na suchara , kupiłem Ion bo cena była odpowiednia , i teraz nie chce pianki . Może trochę utrudnia ruchy- odczuwalne tylko w wodzie -podczas płynięcia nic . Problem jest tylko taki aby nie ubrać się za ciepło :lol: - bo na początku przesadzałem i kończyłem pływanie spocony , teraz krótki rękaw i polar i jest ok , najlepsze to po skończeniu pływania jest zdejmowanie suchara i od razu jestem w suchych ciuszkach w których wracam do domu :D .teraz po skończeniu pływania można pogadać na spocie :-) . moim zdaniem w zimnie najważniejsze to pływać blisko brzegu i liczyć tylko na siebie . Często pływam sam i nie liczę że ktoś mi pomoże . A zdarzały się różne tematy - brak wiatru - pęknięta linka itp . Awaryjne powroty mam parę razy w roku i chyba nie dlatego ,że jestem pechowy .to się po prostu zdarza i w zimie wolę wtedy być blisko brzegu :lol:


07 gru 2020, 21:47
Zobacz profil

Dołączył(a): 26 maja 2020, 21:32
Posty: 103
Podziękował: 17
Podziękowano: 5
Cytuj
piotrbyku napisał(a):
pływam całą zimę , woda ma czasem temp. 1 stopień , dotychczas używałem pianki onila i mysłałem że jest super . Koledzy namówili mnie na suchara , kupiłem Ion bo cena była odpowiednia , i teraz nie chce pianki . Może trochę utrudnia ruchy- odczuwalne tylko w wodzie -podczas płynięcia nic . Problem jest tylko taki aby nie ubrać się za ciepło :lol: - bo na początku przesadzałem i kończyłem pływanie spocony , teraz krótki rękaw i polar i jest ok , najlepsze to po skończeniu pływania jest zdejmowanie suchara i od razu jestem w suchych ciuszkach w których wracam do domu :D .teraz po skończeniu pływania można pogadać na spocie :-) . moim zdaniem w zimnie najważniejsze to pływać blisko brzegu i liczyć tylko na siebie . Często pływam sam i nie liczę że ktoś mi pomoże . A zdarzały się różne tematy - brak wiatru - pęknięta linka itp . Awaryjne powroty mam parę razy w roku i chyba nie dlatego ,że jestem pechowy .to się po prostu zdarza i w zimie wolę wtedy być blisko brzegu :lol:


Liczyć tylko na siebie to podstawa. Też pływam w te pogody często sam i zakładam najgorszy scenariusz. Próbuję stworzyć sobię w głowie procedurę na wypadek wtopy w najgorszym miejscu i najgorszym czasie. Pływanie wokół pomostu jest bezpieczne, ale do tego potrzeba samodyscypliny. Mi to nie wychodzi :lol:
Wydaje mi się, że należy przede wszystkim poznać limit/tolerancję swojego ciała. Okazuję się, że jest to sprawa bardzo indywidualna. No i mieć jakieś narzędzia które rozbiją łańcuch zdarzeń prowadzący do tragedii. Wypadek rzadko jest skutkiem jednej przyczyny.

Suchar pewnie super sprawa (nie miałem okazji testować), ale wydaje mi się że nie bez wad. Suchar sam w sobie nie chroni termicznie. Ubranie się w sposób komfortowy do pływania nie znaczy, że po wpadnięciu do wody ma się zapewnioną bezpieczną izolację temriczną. Więc albo jesteśmy dobrze ubrani, ale wtedy przegrzani podczas normalnego pływania, albo pływamy komfortowo, lekko ubrani pod spodem i w przypadku wodowania marźniemy.
Poza tym po przebiciu suchara- co może przytrafić się pływając na foilu (moja strara pianka miała kilka dziur od lotek- skutki nauki) w tak niskiej temperaturze hipoetrmia nastąpi po dosłownie 2-5min. Jeśli się nie wpada do wody to okresowe sprawdzanie szczelności suchara może być problematyczne, a jego szczelność jest przecież gwarancją bezpieczeństwa.


08 gru 2020, 11:42
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
 cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Designed by ST Software, customized by DziennikLotow.pl
Partnerzy serwisu: Bus-Ekspert.pl | Bus-Owners.com.
Korzystając z forum akceptujesz Regulamin.