Hej, takie 2 filmiki z mojego pierwszego pływania na foilu w listopadzie. Tak to właśnie wyglądało. W sumie nie takie trudne, to znaczy męczące na początku bo zupełnie inna pozycja ciała. Nogi to trzeba mieć ze stali. Praca żagla zupełnie inna niż w ślizgu na desce ze statecznikiem. Jestem mniej więcej świadom błędów i tego na co zwrócić uwagę. Sezon 2018 będzie pod znakiem foila. Już nie mogę się doczekać.
Na początku pływałem na żaglu bezkamberowym, ale szybko zmieniłem na lekki 2-kamberowy - jest o wiele lepiej. Najwięcej problemów sprawiało mi kontrolowanie wynurzania się. Raz zainicjowane prowadziło do calkowitego wynurzenia się skrzydeł, co kończyło się oczywiście glebą. Gleby przy tych prędjościach i z tej wysokości (maszt w foilu ma 95 cm) nie należą do przyjemnych. UWAGA i PRZESTROGA dla zaczynających - kask i kamizelka impactowa są OBOWIĄZKOWE. Ja nie zabralem - żebra, po katapie i walnięciu o bom czuję do teraz!