Cześć, piszę bo planuje się nawrócić na łaskę wiatrów

.
Jako przeciętny pracujący kajciarz, niemający szczęścia do pogody w czasie wolnym, od 3 sezonów pływam na wake'u za skuterem wodnym. Najpierw był to klasyczny wake. Potem jako że kolega miał, to spróbowałem wakefoila i zaiskrzyło. 2 sezony temu kupiłem deskę slingshot converter z foilem slingshot infinity - przednie skrzydło 76 cm, maszt 61 cm, wg reklamówki producenta dość uniwersalne. Deska jest sztywna i niewypornościowa. Opanowałem hover na lewą nogę na 5-, na prawą tak na 3 i jestem w stanie pompując przepłynąć ok 15-20 sekund.
Ostatnio zacząłem się zastanawiać, czy kiedy akurat wieje, to spróbować zamiast za skuterem pływać z wingiem.
Tu moje pytanie - jakie inwestycję w sprzęt należy poczynić? Wing pożyczę od kolegi, bo ma i nie używa.
Zastanawiam się czy mój foil nada się do tego celu? Czy kupić tylko nową wypornościową deskę (ważę 80 kg - 110-120 l?)? Czy deskę i nowe przednie skrzydło + wyższy maszt? Czy może konieczna jest nowa deska i cały nowy foil. Widziałem że foile do wingu wyglądają inaczej - są krótsze w wymiarze przód-tył i szersze, niż ten który mam. Myślicie że na początek warto kupować nowy foil, czy próbować z tym co mam? Ewentualnie jaka nowa deska? Poradzicie coś?
Zastanawiam się też, czy ten nowy foil nie sprawdził by się też lepiej w surfowaniu na fali za skuterem bez liny, bo wg tego co piszą wymagają one mniejszej siły do latania.