Zapalenie torebki stawowej łokcia okazuje się być dosyć częstym przypadkiem w Wingfoilu. Ostatnio widziałem kilka postów na ten temat.
Objawy to spuchnięty łokieć i ból w łokciu.
Powodem jest opieranie się łokciami na desce w trakcie wdrapywania się na deskę i jednoczesnym trzymaniem winga.
Taki błąd zrobiłem na pierwszej swojej sesji w kwietniu i do dzisiaj odczuwam tego bolesne skutki.
Wprawdzie po trzech zabiegach ściągnięcia płynu i zabiegu kortyzonem opuchlizna zniknęła to jednak ból w łokciu nie ustał i mam drobne ograniczenia w ruchu. Nie mogę podeprzeć się na łokciu. Nawet na miękkim materacu od łóżka. W trakcie pływania bardzo muszę uważać, żeby nie urazić lokcia. Utrudnia to znacząco poruszanie się w wodzie z wingiem w fazie wchodzenia na deskę.
Musiałem też od razu nauczyć się wchodzić i startować na deskę tak, żeby nigdzie nie dotykać łokciem.
Aktualnie siadam na desce okrakiem jak na koniu, trzymam winga w jednym lub dwóch rękach nad głową. To bardzo stabilna i komfortowa pozycja nawet na zafalowanej wodzie. muszę rozbujać lekko deskę, potem podciągam podudzia i stopy do tyłu i zawijam je na deskę. W tym momencie jestem na kolanach ale cały czas nad głową mam już winga. Dzięki temu nie tracę stabilności i jestem sporo lżejszy i mam bardzo łatwy start. Jak wiatru jest więcej to zanim zacznę podwijać nogi. wkładam lewą stopę w strap i całość jest jeszcze łprostsza.
Dzięki temu startowanie na mniejszej desce jest dla mnie proste. Najmniejsza na jakiej latałem do tej pory to 75L przy moich 87kg masy ciała. Następny etap to 60L ale nie spodziewam się najmniejszych problemów. Potem coś koło 40L i to będzie już mój docelowy sprzęt.
Wracając jednak do łokci to moim zdaniem trzeba każdego początkującego poinformować, że łatwo może się nabawić przewlekłej kontuzji.
W necie krąży też sporo filmików jak startować z wingiem na małej desce i widzę tam często jak ludzie podpierają się na deskach łokciami i stabilizuja w ten sposób wingiem swoją pozycję na kolanach, zanim uniosą wing do góry nad głowę.
Bardzo odradzam taki sposób startu. Jest o niebo trudniejszy od tego jak ja startuję oraz jest urazowy, czego sam doświadczyłem.
Życzę udanego pływania
