Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Chciałbym wam ułatwić start na małych deskach na wingoil i trochę odczarować przekonanie, że jest to trudny manewr. Naprawdę nie jest!
jest kilka sposobów startu na małej desce:
1. Metoda StingBug
2. Start z wody
3. Nie mam do tego jeszcze nazwy. Może ktoś zna?
1. Metoda polega na wdrapaniu się na deskę, pochyleniu się na skunksa, podparciu się łokciami na desce trzymając przy tym winga. Bardzo pracochłonne, można sobie pokaleczyć łokcie i w sumie frustrujące ciągłe spadanie z deski. Metoda moim zdaniem trudna i mało efektywna. Szkoda na nią czasu, wygląda też mało pro.
2. Start z wody. Bardzo profesjonalna metoda. Staje się na desce w strapach, wciskając deskę pod wodę. Nogę prowadzącą podciąga się do góry tylna wyprostowana. Jednocześnie pompujemy się na wingu do góry i mocno wgniatam przednią stopę w deskę, żeby przez jej opór w wodzie unieść się do góry. Coś tak jakbyśmy chodzil na steperze. Powtarzamy to dwa razy. Za drugim razem nos deski powinien wystawać już na powierzchnię wody. Wtedy mamy już forward movement i możemy wypompować się deską na foila, przy pomocy również winga.
Ta metoda działa od ok. 23+ kts. W zależności od dobranego winga i wagi ridera.
3. Metoda, którą stosuję od drugiej swojej sesji na wingu. Bez nazwy.
a. Siadamy okrakiem na jeźdźca na desce i trzymamy sobie winga. Za leash lub za tubę lub za handle z przodu.Nie gra roli. Przy desce 35L trzeba się trochę ustabilizować. Prosty manewr. Wręcz taki intuicyjny. Konieczny na zafalowaym spocie. Na płaskiej wodzie można spoko sobie siedzieć tak, czy siak na desce. Przy mojej wadze 93kg jestem zanurzony tak coś po talię.
b. Tak sobie siedząc podnosimy sobie winga nad głowę. Też prosty i bardzo stabilny manewr. Trzymamy go już nad głową i czujemy, że ciągnie nas do góry. W tym momencie jesteśmy odciążeni i deska jest na powierzchni wody. Czujemy jak wing nas ciągnie do przodu
c. Jak czujemy, jak wyżej, że deska się porusza do przodu, to w tym momencie zaciągamy podudzia i stopy do tyłu na deskę. Deskę wcześniej zanurzamy tyłkiem do dołu, dziub się unosi, rufa jest na dole. Jak się podciągamy do góry na wingu, to wtedy łatwo jest podwinąć nogi, bo rufa jeszcze jest zanurzona. Czyli robimy coś jak taki ruch na wagowej huśtawce. Można kilka razy się tak bujnąć, żeby złapać najlepszy moment do podciągnięcia stóp.
d. W tym momencie jesteśmy przez krótką chwilę na kolanach. Można również dłuższą. Nie gra roli. Wszystko jest cały czas stabilne, a my nabieramy prędkości. Przy mocniejszym wietrze deska może wejść już wtedy w lewitację, dlatego odpuszczamy trochę na wingu i dozujemy moc
e. Następny krok, to wprowadzenie stopy do strapu, lub jak nie mamy to na przód i wstanie na deskę. W tym momencie cały czas już jedziemy i wszystko jest bardzo stabilne. Przód, tył i na boki.
f. Ostatni etap to pompa na deskę i na winga. W zależności od siły wiatru. Mocniej lub w ogóle. Generalnie pompa małą deską jest bajecznie prosta.
To tyle. i nic więcej. Widać to na moim filmiku z wątku o Sotavento. Dokładnie tak tam wstaje. Wielkość deski nie gra roli. Tzn. nie próbowałem tego na deskach poniżej 133cm i 34L, ale to będzie chyba moja najmniejsza deska tak, czy siak.
Powodzenia w próbowaniu!
23 kwi 2022, 10:24
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Tak sobe przeglądam YT, jak ludzie startują na małych deskach i trafiłem na tylko jedną osobę, która robi to w taki prosty sposób jak ja. Jest to jakiś chłopak, który ma może 10 lat. Przy jego 40kg jest to oczywiście jeszcze łatwiejsze, ale jak urośnie to już będzie miał to obcykane.
Aż mnie to dziwi, że mało kto potrafi wpaść na tak prosty sposób startu na zatapialnej desce. Nie dosyć, że metoda jest łatwiejsza to jeszcze umożliwia start w dużo słabszym wietrze w porównaniu do każdej innej metody.
Wygląda na to, że na świecie jest tylko kilka osób, które tak startują. Hmmm.
29 kwi 2022, 23:51
BraCuru
Dołączył(a): 01 lip 2013, 12:30 Posty: 3544 Lokalizacja: West Coast Podziękował:308 Podziękowano:144 Imię i nazwisko: Marek Rowiński
Fajnie byłoby jakbyś wrzucił link do swego startu aby forumowicze nie musieli odwiedzać Sotavento
A może zrobiłbyś dedykowany filmik z Rodeo Launch i puścił nie tylko tu ale na innych światowych forach. Pamiętam jak nagrałem filmik z pompą deską na kitefojlu w 2013 i ludzie trochę pomnie pobrechali, że to nie wygląda cool a potem stało się normą
30 kwi 2022, 14:44
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Tutaj też można co nieco podpatrzeć. Deski małolitrażowe
03 maja 2022, 13:55
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Chodziło mi bardziej, że na jednym filmie udało się komuś przypadkiem uchwycić 2 opisane przez Ciebie powyżej sposoby (oprócz waterstartu) oraz jeden który podawałeś wcześniej na forum. Do zobaczenia (jutro;)))
04 maja 2022, 15:46
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Nagrałem swój #RodeoStart na desce 34L. Jak widać jest to bardzo prosty sposób na latanie na małych deskach. Nawet jak wiatr jest taki sobie można spoko odpalić. Na filmiku jest jakieś 15 może 16 kts w porywach. Pomiędzy było i 11 kts. Oczywiście na 11 nie da się wystartować. Z 7m F One CWC startuję już jednak przy 13 kts.
Na tym filmiku miałem strapy North. Na takiej samej drugiej desce mam jakieś starsze strapy z SU2 i muszę powiedzieć, że te połączone w V strapy kompletnie nie zdają egzaminu. Przynajmniej na małej wąskiej desce. Wprawdzie jest tu mowa o dosłownie kilku milimetrach różnicy, ale nie mogłem dobrze ustawić stopy do środka deski jak w przypadku nakładanych na siebie strapów. Musiałem się bardziej namęczyć przy starcie i to z powodu strapów. Niby taka błahostka i gdybym miał przy pierwszym w życiu podejściu do małej deski na wingu te V Strapy to chyba bym poległ i uznał, że nie da rady startować na desce.
Pokazuje to jak ważne są nawet szczegóły, żeby osiągnąć cel.
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 731 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:159 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Niektórzy mylą to z tzw. Stinkbug, ale nie jest to ta metoda. W Stinkbug wchodzi się najpierw na kolana, a potem wciąga się winga i to jest największy problem. Na malej desce szybko się zatopimy, nie mamy stabilności i można sobie rozwalić łokcie. W Rodeo jesteśmy cały czas stabilni i czekamy na odp. moment. Na szkwalik na kapryśnych spotach lub na trochę płaskiej wody między falami. Wszystko wygodnie z dobrym widokiem na okolice. Ten sposób jest bardzo łatwy.
Na plaży udało mi się jednego dnia w kilka minut (3 do 5) nauczyć 4 osoby takiego startu. Polecam wypróbować,
03 sie 2022, 07:56
BraCuru
Dołączył(a): 01 lip 2013, 12:30 Posty: 3544 Lokalizacja: West Coast Podziękował:308 Podziękowano:144 Imię i nazwisko: Marek Rowiński
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników