Zgadzam się. Ciężko po latach nabierania (przepraszam za wyrażenie) "złych" nawyków przestawić się na zupełnie coś przeciwstawnego.
Pierwsze sesje na takim Apollo dla takiego jacymakajta byłyby zakończone tak:
Problem polega na tym, że faloholicy nigdy nie próbowali takiego latawca i z zasady nie dotkną.
Podobnie z projektantami wave. Zapuszkowali się na amen w puszcze 330ml nie widząc, że dookoła są wiadra możliwości.
ja latami pływałem na "drifterach" i "apollach".
Widzę jak u mnie lokalesi powoli odsuwają się od tych latawców.
Przedwczoraj ja zaliczyłem najlepszą sesję wave tego roku dzięki jeździe z A5 a Adaś zaliczył najgorszą bo miął Driftera 5m.
PS. Ile masz cm na depowerze na swoim Neo?
Największą bolączka latawców wave jest to, że nie mogą mieć dużego depowera i są zaprojektowane, aby nie ciągnęły a dryfowały. Po co?
Bardzo złe założenie jak na kiteboarding wg mnie.
Od tego jest regulacja depowera. Żaden Drifter nawet na moim barze race nie dryfował tak dobrze jak Velocity, Apollo czy nawet CRX.
Narciarsko napiszę, że to jakby na jazdę w puch zabrać figurówki bo ładnie kręcą piruety.
Ciekawy jestem czy kiedykolwiek projektanci wave wyjrzą zza perspektywy 330ml

Ciężka sprawa.