Wątek poświęcony transformacji jaka zaczęła się w świecie rejsiarzy.
Zaczynam z wysokiego C od świeżego jak bułeczki widło z koronowanym królem:

Michał aka Fred TeamKatapa napisał na KF.pl:


Henio to talent stulecia. Potwornie szybki na wodzie ale i w nauce. Będąc szczery uważam, że nie ma jeszcze wielu godzin na foilu. Widzę to po tym jak prowadzi deskę upwind z przykurczonymi kolanami i kątem przechyłu deski 50 stopni. Za dużo! Nie wiem na jakim skrzydle pływa ale ja już się naumiałem łapać lepszą wysokość na swoim skrzydle przy kącie przechylenia deski max 35 stopni. Do miesiąca wstecz też pływałem upwind z takim ogromnym przechyłem jak Henio.
Johny jeszcze nie odkrył triku, który mi się chyba już udało (wykresy z gps są bardzo pomocne do analizy ostrości chodzenia na wiatr i w jego dół). Niebrzydki brecha się z moich teorii. Niech się brecha a patentu mu nie sprzedam. A zobaczmy kto będzie kapryśniejszy na zawodach
Sztagi w wykonaniu Heinekena to żadne zaskoczenie. Maks robił ciut gorsze już w maju po raptem paru h na skrzydle
Ci topowi rajderzy robią sztagi w najgłębszej fazie R.E.M bez drgawki na powiece Jestem przerażony co takie talenciaki będą wyczyniać na foilu jak spędzą na nich następne 100h! Ja potrzebuję 1000h aby dojść do takiego poziomu
Na razie (zgaduję, że pływałem na wodolocie więcej niż Henio i to wielki komplement dla Johnego) i na pewno nie robię w 1/4 tak dobrze zwrotów.
Rufy - tutaj nie ma problemu z samym zwrotem poza jednym drobnym a bolesnym szczegółem - przełożenie stóp po rufie.
Jest potwornie trudno zrobić to bez zmiany wysokości prowadzenia skrzydła. Jak do tej pory mam zaliczone same gleby
Z drugiej strony zmieniło mi się podejście do treningów. W tej chwili jestem bardziej nastawiony na fun niż performance i dlatego próbowałem to może z kilka razy. Obiecuję sobie, że przy następnej sesji zapomnę trochę o fun a porzeźbię performance
Co do moich ruf to robię tak, że robię zwrot i walę downwind wężykiem - niemalże w dół wiatru przy wietrze powyżej 15kts. Przy 40kts pływałem idealnie w dół wiatru robiąc KL. Widać, że Henio przestał się już bać prędkości na downwindzie. Mi ten strach przeszedł po tygodniowym pobycie w Maroko.

Komentarz politycznie niepoprawny:
Możemy być świadkami upadku dyscypliny, która dwoma finami była już w Rio

Tym razem Damien LeRoy aka Damo. To facet szanowany przez całe środowisko żeglarskie co zostało potwierdzone wygranymi plebiscytami np na najlepszego atletę KS 2011. Damo był twarzą kiteracingu w kampanii olimpijskiej. Potem mistrzem świata w slalomie. Potem 3m na MS w speedzie. Jednym zdaniem: zjadł zęby na ściganiu się. Teraz nie ma wątpliwości, że foil zdominuje racing i słabowiatrowe pływanie. Czuję podobnie jak Damo. De facto ten facet inspiruje mnie najwięcej. I jakoś się tak dziwnie składa, że pływamy na tych samych latawcach, używamy tych samych kamer i kopterów

Zobaczcie wywiad:
http://www.thekiteboarder.com/2013/09/d ... d-riding/#

Zapraszam na jego stronę:
http://www.damienleroy.com

A tutaj jeden z jego "video motywa-tortów":


PS. Boardoffy na foilu niebezpieczne, niemożliwe i niepoważne? No to przyjrzyjcie się dokładnie powyższemu filmikowi.
Teraz czekam na jego wyjazd na jakieś fale i pokazania rzeszy następnym niedowiarkom co się robi z foilem na fali. Oczywiście będzie to wave z bananem na twarzy. O takim:

A propos Damiena zobaczcie co ten wariat wyprawia:
http://standupjournal.com/now-you-can-f ... -sup-foil/

masakra..... coś jest na rzeczy. chyba faktycznie foil to przyszłość pływania i okazuje się że nie tylko z latawką w rękach.

Mirek-Historia z Koszalina też już zaiwania:

Adam Koch:

Adam Koch, guru w racingu jeszcze rok temu mówił,że w życiu nie dotknie foila i był podawany jako wzór dla wierzących w niedorozwój foila.
Adam parę dni temu:
“Foiling is easier, physically, than sailing a raceboard, but it takes focus. It’s Zen. You have to trust. Don’t think. I haven’t once wanted to go back to a raceboard since I started foiling. It changed my life...
...Then it was kiteboards. Now I’m really into balancing on a stick.”
Pozwolę sobie na szybkie tłumaczenie:
Foilboarding jest fizycznie łatwiejszy niż rejsiarstwo ale wymaga koncentracji. To jest Zen. Musisz uwierzyć.
Nie myśleć. Od momentu jak zacząłem pływać na foilu nie chciałem ani razu wracać na złom. Foil zmienił moje życie.
Kiedyś byłem zajarany kiteracingiem. Teraz naprawdę chcę się skupić się balansowaniu na "tyczce".
Zacytowane z:
http://blueplanettimes.com/?p=11758

Tutaj nawrócony Adam na YT:


oraz Brian Gruby Lake, który zaczął w maju:

A to dowód, że Henio zaczął przygodę z foilem w okolicach maja: