Tez nie rozumiem dlaczego 85cm to max - po 2 miesiącach 97cm to już minimum jak dla mnie. CR:X miał 95 i był spoko - tu 10cm mniej to o wiele mniejsze kąty na tafli. Sruby 6mm SPOKOJNIE utrzymują mosesa w całości, nie rozumiem dlaczego są tak masywne.
ciężko określić ilość moich godzin wypływanych na foilu jednak od około 2 miesięcy pływam systematycznie co weekend (każda sobota i niedziela)
Czerwiec 2018
1- Shinn lotka P - od zera do pełnej lewitacji z ponad kilometrowym halsem w 2,5 minuty. Później weekend przepływany na tym właśnie foilu (ogromne dzięki Eska )
2- Testy foili w rewie Double Agent 2018, Zeeko, Slingshot Hoover, Neill Pryde CR:X - wybieram CR:Xa bo najdłuższy i najszybszy - w międzyczasie prawie tracę mosznę i płuco, ale jest spoko (wszystkie foile sprawdzone w ciągu 4 godzin)
3- prawie dwa miesiące pływania tydzień w tydzień na CR:X wszystko super tylko ta waga po miesiącu pojawia się apetyt na węgiel.
4-pierwsza próba na mosesie silente i już wiem, że jedyna słuszna droga to węgiel
5-dwa tygodnie temu kupuję Mosesa Vorace 2016 z lotką Competition Hp 580 - jest bardzo szybka, jedna potrzebuje sporej prędkości żeby wyjść.
6- tydzień temu kupuję lotkę W600A - jest bardzo szybka i szybciej wychodzi niz HP 580.
Skoki, maks w okolicach 50km/h ( ciągle zafalowana rewa i mocne wiatry + nieodpowiednie mocowanie palety na desce nie pozwalają mi w tej chwili na więcej ) - nauka zwrotów ( cofnąłem się w rozwoju w porównaniu do CR:xa, ale za to średnie prędkości wzrosły o ponad 25 % bez żadnej napinki)
Mój kumpel zaliczył Shinna P od zera w 2 minuty do lewitacji z kilometrowym halsem - od tamtej pory zero foila, aż dwa tygodnie temu kupił Mosesa Vorace 2016 na lotce 560 - pływanie wyłącznie weekendami - nie spieszył się z wychodzeniem na maszt - katował foila na płaskiej desce. Wczoraj odważył się wyjść i na płasko już nie usiadł - pływa pięknie na połowie masztu. Jest bardzo zadowolony, że od razu kupił docelowego foila, ale trzeba pamietać że ciągle miał bata nad głową i ciągle szkolenie z mojej strony i ostrzeżenia aby nie dotknąć nim dna. Wg mnie Amelinium na początek to super opcja niskobudżetowa i praktycznie niezniszczalna w porównaniu do węgla. Po 2 miesiącach rzucania CRxa nie było na nim śladu ,a na vorace po dwóch tygodniach mam już sporo ubytków :/ węgiel jest BARDZO delikatny - dotyczy to zarówno masztu jak i lotek. Trzeba nauczyć się o węgiel dbać - dobre pokrowce i masa szacunku do sprzętu to klucz to wydłużenia życia
Różnice w wadze są spore, jeszcze większe różnice widać po przedmościach, jednak nie jestem przekonany czy idę w dobra stronę (poszedłem w najszybsza opcję, bo jara mnie speed i brak oporów - fascynacja wyciskania ile się da z 6-8 węzłów) Druga opcja to chillout pływanie na chmurce z lotką o mniejszym AR ( Silente/Onda itd) - też rewelacja i trawa aż tak bardzo nie przeszkadza:) duużo mniejsze prędkości, ale większy fun przy pływaniu na luzie

i Trzecia opcja coś pomiędzy czyli trochę szybko i trochę liftowo

- najpopularniejsze pływanie w rewie z moich obserwacji.
Podsumowując Aluminium plus mocny kompozyt na początek idealna opcja - pozwoli nauczyć i odsprzedać w dobrej cenie następnym pokoleniom. Później Aluminiowy masz + węgiel lotka i na koniec full carbon (wysoka cena, bardzo mała wytrzymałość, lekki, sztywny, kruchy, ekskluzywny;)
Było Warto ! pomimo delikatności - teraz rozkładając foila czuję się trochę bardziej jak doktor przed operacją niż pracownik skręcający rowery w markecie.
