Zgoda. Robienie tego regularnie musi skończyć się fatalnie ale są sytuacje gdzie może warto zaryzykować.
Pierwszą taką sytuację mialem z Niebrzydkim jesienią 2013 jak wylądowaliśmy na płytkim pod Jastarnią.
Do głębokiego hen kilometr albo dziesięć. Było późno i trzeba było wracać przed zachodem do Chałup.
Odpalałem z około 60cm wody a miecz miał 91cm (kultowe Silente 425). Zdarzyło mi się powtórzyć coś takiego tylko parę razy w swojej historii.