Bardzo pomocne wideo, lektura obowiązkowa!
Dokładnie!!!
Z własnego doświadczenia: raz musiałem się leashować na Resku w dość dalekiej odległości od brzegu z powodu rozdarcia poszycia kajta. Było to moje pierwsze selfrescue i w ferworze nie ogarnąłem że nawijam na bar 2 z 4 linek. Te 2 wolne linki w czasie zwijania zaplątały mi sie wokół nóg, związując je razem tak, że mogłem jedynie machać oboma jak delfin dopóki nie zdryfowałem trzymając się krawędzi natarcia do płycizny gdzie udało mi się tylko poluzować te linki tak by móc dojść do brzegu. Dopiero na brzegu wyplątałem się z tego makaronu.