Lewituję na stojaka
Widziałeś Niebrzydkiego chłopaka,
który jak plastikowy żołnierzyk
z wypiętym barem lata na stojaka
wydając znajomy ostry okrzyk?
„Latam, bo to uwalnia mój umysł
od tyranii nieważnych spraw”,
Pewnie masz swój własny pomysł,
tak robił Antoine de Saint-Exupery.
Podobnie kombinują wyznawcy kite,
dyscyplina szybko staje się naszą
kolejną godną uwagi całego świata
narodowo-elitarną specjalnością.
Cudowna broń na korporacyjną rutynę,
deska, latawiec i trapez jest wart,
żeby nabyć na wiosnę i jesień piankę.
Oto w technicznym skrócie nasz kajt.
A tak prawdę mówiąc to popularny,
jeden z najlepszych narkotyków,
i co ważne, najzupełniej legalny
dla zarobionych 30. i 40. latków.
Dzięki kitesurfingowi odlecisz,
tak dosłownie, jak i w przenośni.
Trzy pozycje możesz już ćwiczyć;
na wodzie, nad wodą i w przestrzeni.
Ja mam 40. lat. Ty masz 40. lat,
przed nami siódme niebo...
Powiedz marzeniom swoim start,
a nie zabraknie ci niczego...
We freestylu widzisz klasę,
powietrzne śmiałe ewolucje?
Ściganie się na deskach race,
czy lewitacja na hydroskrzydle?
Niebrzydki jest ten kitesurfing,
niebrzydkie robi twarze i sylwetki.
Nieważne czy cię kręci foil, czy racing,
możesz pływać od małego, aż do setki.
Zdolność unoszenia własnego ciała,
może nie tyle w wyniku silnej woli,
ile sił równoważących siłę grawitacji.
Dusza pełna satysfakcji, ciało nie boli.
To lewitacja oparta na sile wyporu,
wypadkowa aero i hydrodynamiczna,
tutaj są na usługach obie do wyboru,
jak gdyby prawdziwa łaska mistyczna.
W parapsychologii zjawisko niewyjaśnione.
Czy w lataniu ludziom pomagają aniołowie,
czy ciało jest może tak zahipnotyzowane,
że w ekstazie jawią się medytacji uczniowie?
Jesteśmy świadomi i nagle możemy...,
dostrzec, że unosi nas ponad falami,
zobaczyć to, co widzimy w ciszy,
usłyszeć ciszę, której nie słyszymy,
dotknąć tego, czego nie znamy
i poczuć to, co naprawdę czujemy.
Czas postawić ostatnie pytanie,
ale czy można się tego nauczyć?
Uwierz, że to dość banalne zadanie,
nie czy a gdzie można zacząć ćwiczyć?
Pasjami lubię latać na stojaka,
skakać, ścigać się i lewitować.
To zabawa nie tylko dla chłopaka
lecz na wszystko trzeba zapracować.
Gdańsk, 16.07.2013r. Wtorek, godz.15.25
Dedykuję Tadeuszowi,
Drogiemu Dziadkowi Tedowi,
który tak lubi pływać po wszystkich akwenach,
że nawet na tablicy rejestracyjnej ma napis NIL.
Dziękuję za udaną lekcję lewitacji.
Czekam na Twój przyjazd do 3miasta.
c.d.n.
