Z jednej strony pomysłowe, praktyczne i zabawne ale z drugiej strony bolesne dla mnie i paru innych co włożyli sporo serca w wieloletnie uprawianie rejsingu na tych deskach.
To idealne podsumowanie historii kiteracingu.
Jedna decyzja w Dublinie w listopadzie 2012 skazała te deski na śmierć.
Cały czas mam swoją foczkę i nie pozwolę jej tak umrzeć
mam nadzieję, że za 20 lat będzie więcej warta niż nowa...