Otwieram puszkę pandory

Na wstępie zaznaczę, że przerabiać powinni fachowcy a podane przeze mnie niektóre rozwiązania są przeznaczone tylko i wyłącznie dla zaawansowanych kajciarzy i prosów.
Oczywiście nie twierdzę, że to są najlepsze rozwiązania dla wszystkich zaawansowanych. Po prostu dzielę się swoim doświadczeniem.
TO SĄ MOJE SUBIEKTYWNE OPINIE.
Słowo wstępu. Tak mocno zaokrąglając. Producenci sprzedają uniwersalne systemy kontroli latawca i nadal nie pojawiły się porządne systemy dedykowane pod foila. .
Wśród wielu aspektów projektowania są dwa, które mocno ograniczające performance:
- bezpieczeństwo
- sprzedaż.
Wiadomo, że system nie może być niebezpieczny. Tutaj chwała producentom za ciągły rozwój i podnoszenie poziomu bezpieczeństwa.
Niby nie ma rewolucji w barach od wprowadzenia barów 4 linkowych ale za to jest ciągła ewolucja i nie sposób porównywać bary dzielące dekadę.
Mojego synka nie dopuszczałem do nauki kajta do wieku 13 lat.
Teraz nikogo nie dziwi 7 letnia dziewczynka pływająca na kajcie.
Współczesne systemy są ultra bezpieczne, nie toną, nie pękają itd ale według mnie nie pozwalają wycisnąć z foila lepszego performance.
Są zbyt mocarnie zbudowane z przesadzonymi dla foilarza marginesami bezpieczeństwa.
Zakładam, że pływający na foilu to otrzaskany kajciarz (choć obecnie przez boom widujemy coraz mniej doświadczonych).
Zauważcie że nie ma prosa pływającego na produkcyjnym barze. Oni poszli w skrajność o czym pisałem w innym wątku.
Dla nas idealne rozwiązanie to coś "pomiędzy"
Drugim aspektem jest sprzedaż.
Producent nie będzie sprzedawał latawców z ogromnie szerokim zakresem bo większość doświadczonych miałoby tylko 2 lub 3 latawce.
Czyż nie lepiej ograniczyć zakres i w ten sposób "wcisnąć" nam 3-5 latwców?
A że z powodu "bezpieczeństwa" nie mogą ograniczyć zakresu poprzez design latawca to robią to poprzez skrócenie depowera. Proste?
Teraz do konkretów. Pierwszy bar zbudowałem w 2010. Do tej pory przerobiłem lub pomagałem przerobić około 30 barów.
Może to nie jest wiele ale na połowie z nich sam latałem i najpierw je testowałem metodą dość bolesną bo na sobie.
Pozwoliło mi to wyrobić sobie zdanie o barach, materiałach i elementach do nich użytych.
Chyba każdy z tych barów czymś się różnił.
Poniżej ostatnie moje dziecko robione pod Flysurfera Soul.
warto pamiętać, że latawce różnią się między sobą i nie każdy bar będzie idealnie do nich dopasowany!
Nie ukrywam, że jestem mile zaskoczony tym latawcem i już posiadam 15 i 8m co pozwolą latać na nich komfortowo w zakresie 6-30kts (z przerobionymi barami).
Myslę, że potrafię pływać na takim zestawie w zakresie 4-35kts.
Zacznę od najważniejszej rzeczy - wydłużenie depowera.
Obecnie mam realny depower regulujący długość linek w zakresie 0-35cm. Fabrycznie jest mniej. Nie sprawdzałem ile ale patrząc na foty wydaje mi się że mam dłuższy zakres o 15-20cm.

Poniżej poruszam tematy, które rozwinę w dalszych postach jeśli będzie kogoś to interesowało.
MATERIAŁYUżywam przełożenia 4:1 z dwoma
bloczkami Ronstana o obciążeniu roboczym 250kg i sile zrywającej 550kg.
https://sklepzeglarskijb.pl/rozne-blocz ... 54,pl.htmlTe bloczki mają jedną genialna sprawę. Jak pękają (co mi się jeszcze nie zdarzyło) to system nadal działa! Latawiec nie odlatuje bo linki się "zazębiają". Mozna wrócić do brzegu.

Przestałem używać
przelotek Cabrinhy bo niszczy linkę (mniej więcej po 300h) i w przepadku pęknięcia latawiec przepada.
Linka baru - Dyneema D-F1 4mm - król lin
https://www.szopeneria.pl/pl/p/Lina-reg ... 1-4mm/4457Knaga - Cabrinha standard od 2016 chyba. Nierdzewka. Odciąłem część do flag-out linki. Dla mnie zbędne.

Chyba najmniejsza knaga na rynku. Nie wyrabia się jak wiele innych. Prawie jej nie widać na zdjęciu haha.
Obklejam ja taśmą neoprenową aby nie wybiła bardzo zębów ani nie niszczyła deski.
Drążek - Cabrinha 2012-2014 standard. Nie regulowany. Nieśmiertelny. Ubytki uzupełniam klejem neoprenowym. Najstarszy drążek używam już 8 lat! Myślę, że będzie służył następne 8.
zaletą tych drążków jest zintegrowany pływak oraz miękkie końcówki - znowu - nie wybija się zębów, nie łamie żeber ani nie dziurawi deski.
Dodatkowo mają one świetną regulację linek sterujących. Nadmiar około 20-30 cm ukryty jest w pływaku:
Linki - temat skomplikowany. Najlepsze do tej pory chyba były Cabrinha race. Używałem przez 7 lat. W końcu padły. testowałem rożne.
Linki race Ozona od 17m w dół strzelają na potęgę. Mi pierwsze walnęły po około 30h.
Polecam natomiast linki Ozona normalnej grubości mimo, że rozciągają sie mocno na początku - średnio 1cm na 2h pływania. Po rozciągnięciu się służą latami.
Ważne jest też czy linki są przyjazne do szplajsowania. Mam ponad 300m linki no name której za cholerę nie da się szplajsować.
Przed zakupem większej ilości warto poprosić o próbkę i przetestować szplajsowanie.
Końcówki linek - nie polecam tych z koszulkami i obszywanych. Mają tendencję do plątania się w uprzęży (szczególnie w pajęczynie komórek).
Tutaj czyste końcówki i też nie sa idealne.

W następnym barze w ogóle nie będzie tych końcówek. Linki bezpośrednio będą dochodziły do uprzęży. Te końcówki są po prostu zbędne i utrudniają przepinanie przedłużek.
Co lubię w uprzęży Soula to fakt, że nie jest robiony dla idiotów czyli jedna para linek zakończona na ucho a druga na supełek (aby nie pomylić linek).
One nadają się do podłączenie 4 linek zakończonych albo na ucho, albo na supełek. Jak kto woli.
ja wolę podłączać ucho do ucha - dzięki temu można kombinować z przedłużkami które zakończone są z obu końców na ucho.
warto pamiętać, że każdy supełek to możliwość poplątania się z uprzężą.
Dodatkowa linka nad depowerem "Y" ma długości około 80cm - dzięki niej nie niszczą się linki nośne. To jest ten obszar gdzie linki krzyżują się przy skręconym barze. Właśnie wtedy cierpią najbardziej. W tym miejscu pękają linki race. Taki patent rozwiązuje całkowicie ten problem. Warto pamiętać, że komórki nie kładą się tak ładnie na plaży przy pociągnięciu jednej ze środkowych linek.
Te dodatkowe 80cm dodatkowej odległości nie stanowi wielkiego problemu dla Soula.
Chicken loop. Co to jest?

Nie używam i mam wstręt do tego wynalazku od windsurferów.
Nie kumam czemu producenci wciąż upierają się przy tym mało przydatnym patencie. Przydatny jest jedynie dla wypinających się.
Przetestowałem różne szekle.
Na razie numero uno to ta:

Bardzo kosztowna - coś około 270PLN.
używałem tańszych snapszekli ale wymagały przerabiania, aby dobrze wypinały latawiec pod obciążeniem.
Usunąłem całkowicie hak i metalową rozpórkę. Niszczyło to deskę przy supermanie i przy dryfowaniu. Teraz mogę kłaść się na deskę bez problemu.
Dodatkowo krętlik w tej snapszekli działa kapitalnie. Duuuuużo lepiej niż w innych moich testowanych krętlikach.
Tak wygląda trapez NP race (windsurfingowy) podłączony do baru:
Leash - używam go w celu przypadkowego wypięcia - zdarza się. ten z obrazków jest słaby. Zbyt długi. Idealny był Cabrinhy taki 10cm ale utopiłem go ostatnio.
Flag-out - nie posiadam i nie polecam nie posiadać. tylko dla orłów! Proszę nie jeździć po mnie jak na kf,com za brak flagout. Znam zagrożenia, znam swoje umiejętności.
Przedłużki - pisałem już wcześniej o tym ale się powtórzę aby mieć to w jednym miejscu.
Dla całego quivera Soula (np 15+8m lub 18+10+6m) można mieć
dwa bary:
- 60cm z linkami 18m
- 50cm z linkami 8m.
Do tego przedłużki 6m i wychodzi zestaw linek: 8, 14, 18 i 24m.
Idąc ekstremalnie można posiadać
tylko jeden bar 55cm z linkami 12m i przedłużkami 2 x 6m.
Wychodzi wówczas: 6, 12, 18 i 24m.
Dla Soula przedłużki z końcówkami typu "ucho" po obu końcach.
Szplajsowanie:viewtopic.php?f=5&t=610&p=3676&hilit=szplajsowanie#p3676to jest klucz do przeróbek. Do niedawna cerowałem każdą końcówkę.
Obecnie nie używałm żadnej igły i nici a wszystko lepiej wygląda i przede wszystkim działa!

Jak widać powyżej - wszystko gładkie i bezsupełkowe. Inne linki ślizgają się po takim łączeniu a nie plączą.
Mając materiały złożenie powyższego systemu zajmuje mi około 5 godzin włącznie z przeróbką trapezu.
Podaję to w celu informacyjnym a nie marketingowym.
Koszt takich przeróbek baru to 200-250PLN.
Na koniec - to nie koniec moich poprawek. Już widzę kolejne rzeczy do poprawienia.
Np linka dyneema nie jest idealna jako fał.
3 dni temu płynąłem bite dwie godziny bez upadku. Zrobiłem 60km. Linka wyschła i nie nadawała się do regulowania bo dłoni ślizgały się po niej jak po mydle.
Końcówki - będą uproszczone.
leash będzie inny oraz miejsce jego mocowania.
Zostają: drążek, bloczki, knaga i snapszekla. Na razie nie widzę nic lepszego.