Hi,
ten post jest interdyscyplinarny i linki do niego umieszczę również w innych sekcjach.
Dotarłem na kolejny poziom w foilboardingu i mam następujące przemyślenia.
Zakładałem na samym początku wingfoila, że muszę pływać na małej desce, bo duża mnie nie kręci. Doszedłem do etapu 34L. Deska, która również świetnie pasuje do kitefoila, nadaje się do dockstartu i do prone foila. Czyli w sumie prawie optymalna do wszystkiego.
Do dockstartu nadaje się jednak lepiej deska jeszcze krótsza. Najlepiej taka jak do Kitefoila, nieprzekraczająca 100 cm. Ale trudno na takiej wystartować na wingu w wodzie. Sądzę, że trzeba do tego jakieś 28kts i dobrych skillsów.
Taki wiatr przytrafia się dosyć rzadko w moich okolicach.
Najlepszą możliwością pozostaje więc dockstart. Najlepiej z wingiem i wtedy można sobie naprawdę super polatać. Idealnie mała deska, bez zbędnego balastu. Dokładanie tak jak sobie wyobrażałem pływanie na wingu. Nie mogłem sobie tylko wyobrazić, że mi się to uda. Ale. Po ok. 15 sesjach na różnych pomostach udało się coraz lepiej pompować. Została tylko kwestia startu z wingiem. Przymierzałem się 2 razy po kilka skoków do lodowatej wody i odpuściłem.
Pomost i kierunek wiatru był niekorzystny i skillsy na dockstart jeszcze za słabe.
Dzisiaj miałem idealny warun na j. Kierskim w Poznaniu. Wiatr prostopadle do pomostu. Pomost na idealnej wysokości. Pierwsza próba i poszło

Jakież było zaskoczenie. Nawet nie brałem kamery, bo nie myślałem, że może się udać. Do następnych skoków już byłem przygotowany. W sumie co drugi skok wychodził bez problemu.
Najwięcej kłopotu przy starcie sprawiała mi fala. Wiatr dmuchał po całości jeziora. Jakies 3 do 4 km długości i pod pomostem robiła się fala. Czasami na wysokość pomostu. Utrudniało to bardzo start. Na szczęście na jeziorze jest szkwaliście (nigdy bym nie pomyślał, że może to być na korzyść

) Więc w przerwach między szkwałąmi było spokojniej i wiatr nie był taki silny.
Ważne jest, żeby wiatr był na tyle mocny, żeby unosił lekko winga. Optymalnie 8 - 10 kts dla mojego 5,5m Strike V2. Tak, żeby nie zahaczać nim o pomost lub wodę.
W takich to właśnie momentach sobie startowałem. Kilka pomp i dobierałem winga. Bezproblemowo można w ten sposób wykorzystać najsłabszy wiatr do wingfoila. Jak się wprawię to dolny zakres startu szacuję na 5/6 kts.
Wyobrźcie sobie co trzeba mieć za deskę, winga i foila, żeby wystartować na takim wietrze z wody. Deska 100L, Wing 9m i foil też ze 2000 cm2.
A na dockstarcie, jeżeli się to potrafi jest to minimalny wysiłek. W sumie pierwszy raz wyszedłem z sesji na wingfoilu niezmęczony. Zero szarpania winga, żeby się wypompować. Wprost genialne

Ok. ale dalej.
Przy mocniejszym wietrze na pompie bez winga, można zrobić sobie fajnego downwida. Przy takich 15 kts spoko można przelecieć kilka km na jeziorze. I to nawet z takimi umiejętnościami i kondycją jak moja teraz. Po prostu sztos.
Problem jest tylko z powrotem. I tu zapala się lampka.
Flysurfer Peak4 w 5m wydaje się być idealny do powrotu po downwindzie. Zajmuje minimalnie mało miejsca. Do tego krótkie linki. Jakieś 10m oraz bardzo lekki bar i można się bawić w nieskończoność bez mocniejszego wysiłku. Leci się w dół kilka km na falach i na pompie. A wraca na fajnym kajcie.
To będzie jedna z moich następnych prób. Muszę ponownie kupić sobie Peka4 kajta

Podsumowując. Jestem super zadowolony z postępów i możliwości jakie mi otwiera dockstart. Pompowania na razie podoba mi się najbardziej z wszystkich dyscyplin foilowych. Ale bardzo lubię też powingować i po kitefoilować
Wszystko składa się w fajną całość.
Pozostaje jeszcze nauczyć się startu z plaży na pompę oraz na pompę z plaży z wingiem. Wtedy będzie już komplet wszystkich umiejętności.
Spróbujcie dockstartu. To całkiem inny wymiar zabawy

A w połączeniu z wingiem, kajtem i downwindem to już kompletnie inny wymiar rzeczywistości

Poniżej załączam jeszcze filmik z dzisiejszej sesji. Pierwszej na wingu z docku. Chyba jestem pierwszy w tej dyscyplinie w PL
