Dzisiaj znowu przywaliłem w rybę, bo gałąź to raczej nie była i by pływała po wodzie, a i uderzenie by było inne..
To już kolejna sesja z przywaleniem. Tez tak macie?
Na morzu mi się nie zdarzyło, a na lokalnym śródlądowym spocie któryś raz.

W Polsce rzadko ale gdzies w tropikach to się zdarzało.
Chyba nigdy nie uszkodziłem sprzętu chociaż zdarzały się większe łybki.
Najlepiej pamiętam latającą rybę co w locie uderzyła mój miecz. tego dnia powinienem zagrać w lotto

Na zatoce w 11 dni zero ryb.Goczali/Turawa/Nowe Mlyny co godzine 3 sztuki.Byl 40cm Lin bez glowy,Karp na pol,20 cm pęcherz pławny i ryba nikde.
Z 50% jest glęba.

Janek. Rzeźniku - może lepiej otworzyć ci sklep rybny?

Ja trafiłem już kilka ryb na jeziorach. Na oceanie w tym roku przyjąłem dwie latające na klatę. Zastanawiałem się co je mogło wypłoszyć?

Wczoraj na Helu miałem spotkanie z flądrą.

Duuuuuża łyba:

Dzisiaj na Sal CV kilka metrow przedemna przeleciala jakas spora ryba ze skrzydlami, gdyby tak wycelowala w lydke, to pewnie bylby piekny bol. Wydaje mi sie ze dzwieki hydroskrzydla niezle strasza ryby. Ciekawe jak rekiny reaguje na te dzwieki... pomimo plywania przy shark bay na szczescie nie mialem okazji sie o tym przekonac