Zrobię tak jak Ty, przeciagne przez całą talię tylko najpierw zrobie sobie narzędzie z drutu..
Raz mialem taką sytuacje z Apollo 10. Wiatr zdechł do 0 a latawiec spadł na krawędź spływu. żałuję, ze nie odkrecilem go i nie polozylem na krawedzi natarcia, bo zanurzyl tak głęboko ze nie było szans na start nawet gdy wiatr 15min pozniej znowu sie pojawił. Próbując go postawić zostawilem deskę ktora po chwili odplynela i nie moglem juz jej dogonic. Latawiec zanurzony prawie w ogole nie dryfowal. Udalo mi sie deskę złapać "latawcem". Strachu sie najadłem bo dryfowala ma Kaliningrad
Teraz plywam z drugim leashem owinietym wokol trapezu na takie wlasnie sytuacje.
Mam nadzieję, ze odzyskasz sprzęt.
Ps. Wciąż nie podpisalem jeszcze deski mazakiem do CD
