Jestem na miejscu. Guraidhoo rules. 
Odkryłem, że da się  jeździć po Riptides nawet na niskiej wodzie. 
Wczoraj fale około metr niższe niż zwykle:



Raz zgubiłem deskę po bezsensownym lądowaniu i przeorało mnie przez rafę. 
Lotki, stopy i kolana pogryzione 
 
 Poza tym cuda pod wodą. Wczoraj byliśmy na półce z której jak w panoramicznym kinie oglądaliśmy ławice rekinów Blacktip, płaszczki. 
Jedno nurkowanie dziennie 

 Raj! 
A na płytkim przy plaży jest zatoka baby sharks:
