Hej,
ciekawy temat poruszyłeś, w sumie mi to po głowie też chodzi.
Jak na razie nie dostałam żadnych mailowych życzeń, "biznesowych" też nie (całe szczęście), a pocztę mam oczywiście jedną - biznesowo/prywatną. Wiele skrzynek, to wiele problemów, zresztą jak cały ten internet, który odrywa nas od reczywistości i często zamiast po prostu wyjśc z domu gdziekolwiek pred siebie, szukamy godzinami miejsca gdzie by tu pojechać i co ewentualnei zrobić (dlatem mam w busie kilka przewodników na każdą okazję / polska i europa i papierową listę miejsc do "zobaczenia" przy okazji, w okolicy pod ręką - przoduje aktualnie dolny śląsk na tej liście).
Social media, do 2021 mam z nimi spokój bo mnie FB sam usunął, tak więc część znajomych już nawet myślała że szukać mnie trzeba 1m pod ziemią
![Szczęśliwy :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Insta traktuję jako galerię zdjęć "ładnych", czyli trochę sztucznych, ale ok lepsze to niż FB, mniej absorbujące, w poszukiwaniu "czegoś", bo zwykle nic tam nie ma (szczególnei do poczytania, bo nie można wklejać linków). Wrzucę na pewno jeszcze ze dwie choinki na FB Shinnworld_Polska, bo to nie zobowiązujące.
Jako zadeklarowany introwertyk, lubię działać w pojedynkę, a święta nie mają dla mnie totalnie żadnego znaczenia, szczególnie z całą otoczką kultury katolickiej (nie mylić z chrześcijaństwem).
Najbardziej lubie jak jest ładnie (choinka, lampki, śnieg), pocztyać coś o historii powstania tej czy innej kolendy, lubię robić prezenty, ale nie z konieczności tylko bardziej jak wiem że coś się może komuś przydać, albo podobać, więc nie każdy dostanie "coś" odemnie.
Choinka potrafi u nas stać do połowy marca (możecie się śmiać mahahah), jest ozdobą naszego salonu, ale mam wrażenie ż tobię to wszystko dla siebie, a nie z konieczności czy corocznego obowiązku
Tak więc nawet mi oko nie drgnie jak nie dostanę żadncyh życzeń, bo nie muszę wtedy na nie odpisywać, a mam też nadzieje że nikt się nie obrazi jak nie dostanie życzeń odemnie - utrzymywanie kontaktu tylko z okazji świąt to dla mnie "zbyteczny trud" i na szczęście chyba wszyscy znajomi i rodzina to wiedzą i nie oczekują nadmiernych starań z mojej strony w tym temacie, natomiast jak by trzeba było przeprowadzić mission impossible połączoną z międzylądowaniem na księżycu, to wiedzą też że można walić do mnie jak w dym o każdje porze dnia i nocy, także 24 grudnia wraz z zaświeceniem pierwszej gwiazdki.
Reasumując - dajcie mi wszyscy święty spokój :
ps. żeby sobie nie psuć atmosfery świątecznej, po 1 listopada nie pojawiam się w miejscach typu galerie handlowe, bo nie moge znieść tego cyrku
Eska