Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 737 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:163 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Jak bardzo pomaga wiosło w powyższej pompie? Chyba wiele mocy z niego nie uzyskiwałeś, co? Więcej z uda. Ale wyglada jakby pomagało przy utrzymaniu balansu
Jeszcze nie do końca się z tym wiosłem dogaduję, nie wypracowałem odpowiedniego rytmu. Nie czuję, jaką długość wiosła powinienem ustawić. Potrzebuję kilku sesji, żeby się tego nauczyć. Myślę jednak, że wiosło powinno mi pomóc bardziej niż osobom pływającym na deskach DW, ponieważ moja deska jest mniejsza i mniej przeszkadza podczas wiosłowania.
To moja druga sesja z wiosłem. Pierwsza była w zeszłym roku, ale tamto wiosło było zdecydowanie za krótkie.
Dobrze zauważyłeś, że wiosło pomogło mi w stabilizacji. Było kilka krótkich momentów, z których nie wyszedłbym bez wiosła.
Mam nadzieję, że wkrótce znowu spróbuję popływać z wiosłem.
25 mar 2025, 14:41
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 737 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:163 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Ostatnie kilka dni to idealne warunki na moim spocie - wiatr wieje prosto na mój pomost, więc ostro szlifuję starty na foilu z wingiem z pomostu. Praktyka robi swoje, bo teraz taki start praktycznie zawsze wychodzi!
Dzisiaj postanowiłem podnieść poprzeczkę i spróbować na dużo mniejszym foilu - F-One SK8 1150. Niestety, wiatr był trochę za słaby i zabrakło odrobiny do idealnego startu. Gdyby się udało, byłoby to spełnienie kolejnego marzenia! Jeszcze chwilę muszę nad tym popracować.
Tymczasem czekam na swoje parawingi, po których mam spore oczekiwania. Pierwsze prototypy nie były zbyt imponujące, ale najnowsze konstrukcje, takie jak POW Flysurfera, naprawdę rozpalają nadzieje. Również Puls Gonga robi świetne wrażenie. Wygląda na to, że szykuje się ekscytujący sezon!
Na filmiku: F One JAM 1400, Naish Microchip V2 80 cm, 5L, Duotone Unit DLab 5m. '25
05 kwi 2025, 22:14
czareka
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 737 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:163 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Kolejny dzień na pomoście z wingiem – zaczynam czuć to coraz bardziej. Coraz chętniej sięgam po ten zestaw zamiast po większe deski do wingfoila. Jedyne, co chciałbym zmienić, to rozmiar foila na mniejszy. Zwłaszcza w takich warunkach jak na tym wideo – tego dnia wiatr był bardziej porywisty. Za półwyspem po lewej stronie, przy tym kierunku, wiatr był bardziej stabilny, ale jednocześnie pojawiło się zafalowanie i zrobił się czop. Przy JAM 1400 z HA 10,6 pływanie staje się nieco elastyczne, trudniej sterować, a foil robi się wrażliwy na fale. Dodatkowo trudno już „dodać gazu” – prędkość maksymalna to około 32 km/h.
Marzy mi się start na F-One SK8 1150. Daje on znacznie większą stabilność, czop nie wpływa na niego tak mocno, a prędkość przelotowa przekracza 40 km/h. Jest bardziej sterowny i pozwala na pompowanie na dłuższych dystansach. Problemem pozostaje jednak start – przy mojej wadze (96 kg w piance 5 mm) warunki muszą być idealne. Niestety, przy pomoście wiatr mocno kręcił – pomost jest otoczony wysokim nasypem z trzech stron, akurat od tej, z której wiał wiatr potrzebny do startu. Potrzebuję około 15 sekund stabilnego wiatru z odpowiedniego kierunku, aby sprawnie skoczyć na deskę – takie „okna wiatrowe” to prawdziwe wyzwanie. Do tego było bardzo zimno – niby 13 stopni, ale odczuwalnie jakieś 5. Dzień wcześniej miałem 10/10 udanych startów, a tego dnia zaliczyłem około 5 upadków przy próbie startu.
Podczas pływania jednak nie wpadłem ani razu – wręcz przeciwnie, zacząłem sobie pozwalać na coraz odważniejsze manewry. Krążyłem wokół pomostu, żeby nagrać filmik, mimo że wiatr tam mocno kręcił.
Podsumowując – fantastyczna zajawka! Czekam teraz na parawinga, bo pozwoli mi pływać w każdych warunkach. Wystarczy, że wypompuję się za pomost, dalej za półwysep, i powinno być super. Muszę też pomyśleć o mniejszym foilu – choć start bez winga na mniejszym sprzęcie będzie trudniejszy, bo wing przy odpowiednim podmuchu bardzo pomaga w starcie. Mimo że może to nie wygląda, łatwiej jest wystartować z wingiem niż bez niego.
Jeszcze jedna sprawa, na grupach wingowych ludzie piszą do mnie, że jaki to sens, bo nie wystartuję z wody i muszę długo wracać do brzegu. Jednak pływam właśnie przy linii brzegu i potrzebuję może 2 minuty maks, żeby do niego dopłynąć, w razie jak wpadnę. Ale okazuje się, że na sesjach po 2 h, wpadam może raz, lub w ogóle jak na tej ostatniej. Do tego ja pływam najdłużej z wszystkich w trakcie sesji, bo jak wiatr zdycha, a na jeziorze zdarza się to często, wszyscy leżą na środku jeziora, a ja dalej pływam. Ludzie na naszej wewnętrznej grupie już sobie o tym piszą na WA
07 kwi 2025, 09:58
BraCuru
Dołączył(a): 01 lip 2013, 12:30 Posty: 3545 Lokalizacja: West Coast Podziękował:312 Podziękowano:144 Imię i nazwisko: Marek Rowiński
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 737 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:163 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Dołączył(a): 20 maja 2017, 23:04 Posty: 737 Lokalizacja: Düsseldorf, Poznań, Palma de Mallorca Podziękował:40 Podziękowano:163 Imię i nazwisko: Cesar August jr.
Dalej ćwiczę wiosłowanie na desce z docku. Coraz częściej łapię rytm, ale wciąż nie osiągam wymarzonego flow. Zdecydowanie wiosło pomaga wydłużyć rundę. Jak już złapię odpowiedni rytm, jego wpływ będzie jeszcze większy.
Na razie napotykam następujące trudności:
Długość wiosła – czasem jest za długie, innym razem za krótkie, choć zmieniam je tylko w zakresie 5 cm.
Ustawienie stóp – przednia stopa do pompy stoi bokiem, co jest naturalne podczas pompowania, ale utrudnia wiosłowanie. Gdy ustawiam ją bardziej do przodu, ciężej jest mi pompować.
Wiosłowanie po wewnętrznej – gdy jadę prosto lub skręcam w lewo (dla mnie na zewnątrz), łatwo jest mi stabilnie wiosłować i pompować. W prawo jest mi zdecydowanie trudniej, tracę wtedy często dużo energii, żeby sobie poradzić.
Głębia wiosła – jeśli wsadzę wiosło za głęboko, trafiam w foila i ląduję w wodzie. Jeśli nie sięgnie wystarczająco głęboko, mam „puste” machnięcie, które nie napędza i tylko marnuje energię i wyprowadza mnie z równowagi na krótki moment.
Podsumowując, robię progres, ale jeszcze daleko mi do ideału. Poniżej moje ostatnie osiągnięcia
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników