Cześć,

od trzech tygodni mam w swojej kolekcji nową deskę – Skywalker Rayo V2 70L. To już moja kolejna deska od Aeroboards.com.

Czym mnie zachwyca? Przede wszystkim jest lżejsza od poprzedniczki, wszystkich innych desek Skywalker i prawdopodobnie większości desek tego rozmiaru (a nawet sporo mniejszych) na rynku. Waga dla 70L to ok. 4,5 kg! To naprawdę czuć. Nawet moja lekka deska Skywalker Stylo V3 50L, mimo sporo mniejszej wyporności, była cięższa.

Dzięki temu mogę latać na desce o dużej wyporności, która jest zarazem bardzo lekka. Rdzeń z AIREX gwarantuje jej mega sztywność oraz odporność na ewentualne usterki i kontakt z wodą. Przypominam, że AIREX nie wchłania wody, więc na desce można dalej pływać, nawet jeśli ma drobne uszkodzenia, i zreperować je po kilku dniach lub po sezonie.

Kształt deski to crossover, co wpisuje się w aktualny trend na rynku. Są to deski plasujące się pomiędzy modelami do freestyle'u (ML) a tradycyjnymi. Są już wąskie, ale jeszcze nie najdłuższe. Moja ma 5'4" długości przy 22" szerokości. To optymalne wymiary, żeby się nią pobawić, wchodząc w ostre zakręty oraz dobrze na niej poskakać.

Deska startuje szybko i nie klei się do wody. Przechodzi przez „touchdowny” i zanurzenia jak nóż przez masło – wręcz je lubi. Ma wklęsły pokład (concave), dzięki czemu bardzo dobrze czuć foila pod stopami i świetnie się ją steruje. W trakcie skoków jej niska waga jest ogromnym atutem.

Z tego, co wiem, szykuje się podwyżka cen tych desek, więc jeśli ktoś planuje zakup, powinien się pospieszyć. Jeżeli skontaktujecie się bezpośrednio z shaperem i powołacie na mnie, jest szansa na rabat w wysokości około 100 €.

Moim zdaniem Skywalker Rayo V2 należy do absolutnie topowych desek do winga na świecie!