Miałem dzisiaj okazję polatać na plaży prototypem parawinga firmy SROKA. Marka mnie już wcześniej zainteresowała, bo nazwa brzymi polsko

Firma jest z Francji. Zwróciłem uwagę na tego parawinga, bo gość, który na nim latał, nieprzeciętnie wymiatał. Wchodził w takie miejsca, których ja unikam

Bo mnie tam nieźle wyprało, czyli na Rocky Point na Corralejo / FUE
Już kilka dni temu widziałęm jak strzelil na wejściu do wody backflipa ale potem wsiąkł.
Na początku myślałem, że to nowy Naish Hatch, bo kolorystyka jest taka sama.
Miałem okazję chwilę porozmawiać z Gale, konstruktorem tego parawinga.
Sroka ma niezłą moc w low end, stabilny w ręku. dobrze się prowadzi.
Materiał trochę gruby, taki jak właśnie Naish, przez to cięższy. W sumie poszycie F One Frigate jest 2 razy grubsze niż poszycie Ozone PR, przynajmniej mam takie odczuycie, a SROKA jest jeszcze dwa razy grubsza. Może dzięki temu jest trwalszy? Wg Gale w słabym wietrze przez to szybciej spada, co jest w sumie logiczne.
Linki ma cienkie jak Duotone Stash, ale przynajmniej kolorowane, więc łątwo je posortować jak SROKA wpadnie do wody.
SROKA jest chyba takim budżetowym producentem sprzętu do foila i sądzę, że ten parawing będzie w dolnym zakresie cenowym.
Trudno będzie mu powalczyć z F One i Ozone, ale fajnie, że mamy coraz więcej parawingów.
Kilka nastyępnych marek zachwile wypuści również swoje parawingi.
Na spotach widzę coraz więcej ludzi na parawingach.
Dzisiaj miałem pod koniec dnia jeszcze rewelcyjną sesję na mega falach.