Moja rada dla chętnych - na początek jak najtańsze do nauki i freeride.
Modele rejsingowe kosztują 2 razy tyle i nie są tak uniwersalne dla Kowalskiego, który, zakładam, chce jeździć freeride.
Pływałem przez 2 lata na kilkunastu skrzydłach włącznie z Swordem.
Moim najbardziej ulubionym skrzydłem jest...
...pierwsze zakupione za 900€ Moses Silente. Nadal go używam w większości czasu. Cud zabawka do wszystkiego ale nie do racingu i zawodów (no chyba, że wave).
Uważam, że szkoda wydawać tonę $$$$ na pierwsze skrzydło, które cierpi najwięcej.
A jak chcesz robić crossingi na czas to Spotz będzie chyba the best.
Jakby crossingi były w dół wiatru, to wówczas VoRace.