Napisze tak:
- nie sądziłem że to jest tak proste! Dużo prostsze niż na kajcie.
- kto komfortowo pływa lewo-prawo na WS od razu może przechodzić na WF
- nie ma efektu dragu.
- nie ma poczucia niebezpieczeństwa pociachania foilem
- deska płynie potwornie stabilne
- nie ma efektu kaczkowania
- nauka pierwszych lewitacji zajmuje minuty
- skrzydło nie wywala w kosmos przy pierwszym błędzie
- gleby są znacznie rzadsze niż na kajcie
- łatwiej jest wyjść cało bez upadku po poważnym błędzie.
- skrzydło nie przeszkadza po upadku
- mimo, że pływałem na ciężkim aluminiowym i G10 to praktycznie nie czuje się dodatkowej masy pod rufą
- foil działa jak duży statecznik.
naprawdę nie sądziłem, że chwycę lewitację na pierwszym halsie po 12 latach przerwy z WS.
Jedynie nie mogłem poradzić sobie z waterstartem. Ale to kwestia godzinki.
Łukasz lewitował jak szalony a Przemek lat 58 rozbił bank:
viewtopic.php?f=11&t=473