1 stycznia.
Głowa pęka po przepysznej zabawie na plazie:
jednakże wali całe 6kts onshore więc nie ma litości.
Odpalam latawca z jednej ręki a co tam
Reklama:
Wybaczcie ale muszę umieścić tę fotę bo za 10 lat takiej czupryny to nię będę miał
Potem szybkie przejście przez przybój
Na wodzie spotykam tylko jednego Rosjanina na Elfie 15m:
I teraz już wiem czemu prosi nie wierzą mi, że pływam przy 3kts a oni nie dają rady poniżej 5kts.
Duża deska głupcze! Duża deska! Rosjanin był na ultra smukłej i wąskiej desce i miał poważne problemy z odklejeniem się od wody.
Było tak że zrobiłem ze 3-4 długie halsy zanim on się odkleił. Widać to na zdjęciu.
Wydaje mi się, że poza nami i Eleną nikt nie odpalił latawca na plaży przez cały dzień.
Elena walczyła przez 20 minut i najwyraźniej nie udało się jej pokonać przyboju w El Medano.
Szkoda bo poprzymierzałbym się do Elfów w słabym wietrze gdzie Soul nie miałby raczej szans.
W 20+ nie ma tragedii.
Skoki ultra niskie ale fajnie ujęte:
Skończyłem bardzo szybko bo już nie byłem utrzymywać wysokości.
Zapomniałem dodać: policja ścigała mnie w porcie. Pogadałem z oficerami i wyjaśnili, że nie wolno pływać wewnątrz.
Przeprosiłem i ze smutkiem wypłynąłem w ocean.
Szkoda wielka - to jest zdecydowanie najlepszy flat na Kanarach.
Teraz zostało pływanie za falochronami ale tam szkwali mocniej