Słuchajcie, jeżeli za dużo tu zadaję pytań to dajcie mi znać. Ograniczę się
I przejdę na obserwację.
Ale intryguje mnie takie pytanie. Na jakim najmniejszym boardzie da się wystartować z Wingiem.
Oczywiście chciałbym, żeby dało radę na mojej 97x46. Ale pewnie musi to już nie lada wyczyn? Czy jest to przy odp poziomie skillsów w ogóle możliwe?
Ew. gdybym dodał objętości do deski z zrobił sobie np. 100x46x12 poobcinał burty itp, to pewnie miałbym w tej desce ze 30 litrów wyporności. Czy wtedy można to ogarnąć?
Na swojej małej desce aktualnie potrafię stać pod wodą i tak z nią wystartować. Ale oczywiście kite chyba ma większego kopa i jakoś łatwiej się go przytrzymać. Może jednak z wingiem też da radę się tak wystartować. Z innej strony widziałem kolesia który startuje na z Wingiem jak na WS z wody. Wiadomo, że trzeba więcej wiatru. Mam jednak zamiar latać na wingu tak od 20kts+, wiec to już powinno wystarczyć.
Macie na to jakąś odp., czy muszę po prostu przejść całą drogę od początku z wielkimi deskami?
Na KF zacząłem na 135cm Double Agent i poszło. Potem od razu kupiłem 106cm Dwarcraft i też bez problemu na niej latałem. Ponieważ rozpoczynałem na fluente W550 ze Switchblade to jednak dosyć często glebiłem przy zmianie nóg, która udawała mi się tylko sporadycznie na tym zestawie. Potem spotkałem Marka Shinna i poradził mi kupić jednak do kompletu większą deskę. Kupiłem Jackson 120 i Bracuru 155. Dalej miałem jednak Fluente i zwroty wychodziły na początku raczej z touch down. Zmieniłem kite na Soula 15 i poszły zwroty bez touch down. W sumie przeszedłem tu w krótkim czasie sporo sprzętu. Nie liczę jakichś testówek i sprzętu kolegów. Potem doszła do tego Onda, która w dwie sesje załatwiła wszystkie wątpliwości w zmianie nóg itp.
Ale wracając do sedna sprawy, to czy jak walnę sobie olbrzymie skrzydło np. Moses W1100 lub Gong Alvator XXL to będę potrzebował olbrzymią deskę waga +20L? Jak sądzicie?
Dzięki z góry za wskazówki.